Jak na razie ten sezon układa się dla niej rewelacyjnie. Maryna Gąsienica-Daniel zajęła 11. miejsce w zaliczanym do Pucharu Świata slalomie gigancie w Courchevel. W drugim przejeździe poniedziałkowych zawodów reprezentantka Polski uzyskała drugi czas. Był to jeden z najlepszych występów naszej alpejki w karierze.
Startująca od dziesięciu lat Polka dopiero dziewiąty raz zdobyła pucharowe punkty. Co ciekawe, jedna trzecia imprez, w których punktowała, to zawody z trwającego sezonu PŚ. Jak podkreślają eksperci, wyniki pochodzącej z Zakopanego narciarki zasługują na wyjątkowe uznanie, ponieważ Gąsienica-Daniel wróciła do rywalizacji po wielu miesiącach przerwy spowodowanej poważną kontuzją. Ponad rok temu, podczas treningu w Nowej Zelandii, nasza reprezentantka złamała kość piszczelową.
– To była ciężka kontuzja. W powrocie, zarówno fizycznym, jak i psychicznym, pomogło mi wiele osób: rodzina, lekarze, moja ekipa, sponsorzy. Teraz mogę im bardzo podziękować. Bez ich wsparcia i ciepłej opieki nie zdołałabym wrócić do sportu. A te wyniki to także ich sukces – powiedziała Gąsienica-Daniel.
W poniedziałkowych zawodach w Courchevel Polka fantastycznie zaprezentowała się w drugim przejeździe. Po pierwszej części miała 19. rezultat. W drugiej potwierdziła, że znajduje się w życiowej formie. Pojechała płynnie i szybko, uzyskując znakomity wynik i przez pewien czas prowadziła. Ostatecznie jej przejazd okazał się drugim najszybszym. Lepiej pojechała tylko Austriaczka Katharina Liensberger.
– Nie uważam, że to był mój najlepszy przejazd w życiu. Zdarzały mi się lepsze, choćby podczas treningów. Pojechałam dobrze, bez potknięć, ale były momenty, gdzie mogło być lepiej. Trzeba też pamiętać, że trasa była ciężka, przełamywała się, a ja startowałam dosyć wcześnie. Dziewczyny jadące po mnie miały gorsze warunki – analizowała swój poniedziałkowy start nasza reprezentantka. Gąsienica-Daniel przyznała jednak, że jest w znakomitej dyspozycji.
– To najlepszy okres w mojej karierze. Te wyniki potwierdzają, że mogę się ścigać z najlepszymi. To dla mnie bardzo ważne. Szczególnie w kontekście nadchodzących mistrzostw świata. Ale moja forma nie wystrzeliła w górę nagle. Już przed kontuzją dobrze mi szło. Wygrywałam Pucharu Europy, punktowałam w Pucharze Świata. Wiem, że trzeba być cierpliwym. Przez te wszystkie lata kiedy ciężko pracowałam, rozwijałam się jako narciarka – stwierdziła.
Tak udany dla polskiej narciarki slalom gigant w Courchevel przeniesiono z niedzieli na poniedziałek z powodu obfitych opadów śniegu, które uniemożliwiły przygotowanie bezpiecznej trasy. W zawodach zwyciężyła Amerykanka Mikaela Shiffrin, przed Włoszką Federicą Brignone i Francuzką Tessą Worley.
Shiffrin awansowała na trzecie miejsce klasyfikacji zawodników z największą liczbą wygranych w PŚ. Wygrana numer 67 pozwoliła jej zrównać się z Austriakiem Marcelem Hirscherem, który już zakończył karierę. W zestawieniu tym prowadzi Szwed Ingemar Stenmark, który ma 86 triumfów. Druga jest Amerykanka Lindsey Vonn – 82 zwycięstwa.
W sobotnim gigancie w Courchevel Gąsienica-Daniel zajęła 21. miejsce. Najszybsza była reprezentantka Włoch Marta Bassino, która wyprzedziła Szwedkę Sarę Hector i utrzymującą świetną formę Słowaczkę Petrę Vlhovą.
Panowie rywalizowali w tym czasie w PŚ w Val d’Isere. Sobotni supergigant wygrał Szwajcar Mauro Caviezel. Drugie miejsce zajął Norweg Adrian Smiseth Sejersted, a trzeci był Austriak Christian Walder. Zawody na kilkanaście minut przerwano z powodu groźnego wypadku Alexandra Prasta. Włoch źle wylądował po jednym ze skoków, stracił równowagę i przy pełnej prędkości upadł na trasę.
W niedzielę sensacyjnym triumfatorem zjazdu został Martin Cater. Dla Słoweńca to pierwsza wygrana w karierze. Ponownie uwagę zwrócił na siebie najszybszy w sobotę Caviezel, który… przez kilkanaście sekund jechał z przyczepionymi do narty tyczką i materiałem zerwanym z bramki. Dość nieoczekiwanie w zawodach prowadził Otmar Striedinger. Kiedy wydawało się, że nikt nie przebije już wyniku Austriaka i zostanie on niespodziewanym zwycięzcą, sensację sprawił startujący z numerem 41. Cater, który zepchnął Striedingera na drugie miejsce. Podium uzupełnił Urs Kryenbuehl ze Szwajcarii.