Trwa zwycięska passa Petry Vlhovej. Słowaczka odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo w zawodach zaliczanych do Pucharu Świata 2020/21. Tym razem triumfowała w slalomie równoległym w Lech/Zuers. W tych samych zawodach pierwsze punkty w tym sezonie zdobyła Maryna Gąsienica-Daniel.
Polka nieźle spisała się w Austrii. W eliminacjach zajęła 12. miejsce i zapewniła sobie start w 1/8 finału. Rywalizowała w nim z Amerykanką Paulą Moltzan. Niestety, nasza reprezentantka nie zdołała wywalczyć awansu do najlepszej ósemki zawodów. Zapewniła sobie jednak najlepszy w karierze wynik w alpejskim Pucharze Świata (została sklasyfikowana na 9. pozycji) i pierwsze tej zimy punkty do klasyfikacji generalnej cyklu.
Pogromczyni Polki w kolejnych rundach spisywała się za to rewelacyjnie, docierając aż do finału. W nim zmierzyła się z dominującą na razie w Pucharze Świata Vlhovą. Słowaczka była szybsza w pierwszym przejeździe, a w drugim Moltzan upadła, oddając wygraną rywalce. Vlhova, która wygrywała również w Soleden oraz Levi, umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ.
W rywalizacji panów najlepszy okazał się Alexis Pinturault. Dla Francuza, który w finale pokonał Henrika Kristoffersena, to trzydzieste zwycięstwo w Pucharze Świata. Pinturault został też pierwszym zawodnikiem, który wygrywał zawody zaliczane do tego cyklu w sześciu różnych konkurencjach.
Nieco gorzej w Lech/Zuers wypadł sensacyjny zwycięzca z Solden i dotychczasowy lider PŚ, Norweg Lucas Bratthen, który w Austrii zajął dopiero 18. miejsce i odpadł już w eliminacjach. Stracił z tego powodu prowadzenie w klasyfikacji generalnej, a na pierwszą lokatę wskoczył właśnie Pinturault.
Co ciekawe, Francuz – jeden z najlepszych narciarzy alpejskich ostatnich sezonów – chorował na Covid-19. Długo utrzymywał tę informację w tajemnicy. Zachorował pod koniec marca, a publicznie opowiedział o tym dopiero w lipcu.
– Chorowałem nie tylko ja, ale też moi najbliżsi: dziewczyna, ojciec, brat. Na szczęście wszyscy zwalczyliśmy koronawirusa – mówił narciarz dodając, że zaobserwował u siebie typowe objawy choroby: ból głowy, gorączkę, utratę smaku i węchu oraz osłabienie.
W eliminacjach slalomu równoległego w austriackim kurorcie uczestniczył też Polak, Michał Jasiczek. Nasz reprezentant nie zaliczy jednak tego występu do udanych. W stawce 59 zawodników zajął 51. miejsce.